lipca 19, 2017

#1. Recenzja. Dylogia Lato koloru wiśni.

"Pierwsza miłość na zawsze pozostaje w pamięci". Czy to na pewno prawda?




Tytuł: Lato koloru wiśni, Zima koloru turkusu
Autor: Carina Bartsch
Tłumaczenie: Emilia Kledzik
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 492,454




 O dylogii "Lato koloru wiśni" słyszałam od dawna. Na innych blogach, instagramach widziałam wiele pozytywnych opinii o tej serii. Wiele osób także polecało mi te książki. Po wielu miesiącach skusiłam się na zakup i przeczytanie.

 Serię autorstwa Cariny Bartsch  możemy zaliczyć do typowego romansu akademickiego. Głównymi bohaterami jest dwójka studentów, Emely i Elyas. Oboje pochodzą z małego miasteczka i mają kochające się rodziny. Prowadzą zwyczajne studenckie życie w Berlinie aż do przyjazdu Alex, najlepszej przyjaciółki Emely, a także siostry Elyasa. Relacja bohaterów zmienia się na przestrzeni powieści, od nienawiści do nienawiści. Spokojnie, to tylko pewne etapy ich związku.

 "Lato koloru wiśni", rozchwytywane przez wszystkich akurat mnie musiało rozczarować. Nie mówię, że to zła seria, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Nie jest to nic nadzwyczajnego, nowatorskiego, kolejna zwykła książka o miłości. Zauważyłam, że wiele osób zachwyca się humorem i sarkazmem w tych książkach. Osobiście miejscami byłam wręcz zażenowana sytuacjami i poziomem wypowiedzi bohaterów. "Boże,czy ten facet był pszczelarzem? Obstawiam, że tak, bo każde jego słowo działało jak miód na moje serce.", co to? Konkurs na najbardziej kompromitujący tekst, bardzo dziękuję za takie coś. Nie martwcie się, jest tego więcej. Co więcej, miałam chwile, że przez te dialogi, tekściki chciałam zakończyć przygodę z tą serią i nigdy nie wrócić do niej.  Momentami miałam wrażenie, że postacie nie są dwudziestoparoletnimi osobami tylko dziećmi. Ich naiwność powodowała ból we mnie. Kolejnym ogromnym minusem jest wydanie. Okropna i odpychająca okładka. Wydawnictwa, dlaczego tak bardzo lubicie robić na złość okładkowym srokom? Dlaczego? Rozumiem, że okładka powinna nawiązywać do historii, ale bez przesady. Widziałam angielskie wydanie, które ma same kwiaty na oprawie i muszę powiedzieć, że zdecydowania bardziej wpasowuje się w moje gusta. I niech mi teraz nikt nie mówi, że nie ocenia się książki po okładce. Szata graficzna to bardzo ważny element, niekiedy niestety odstrasza jak w tym przypadku.

 Okej, okej, nie będę taka zła i przestane was zniechęcać. Seria ma też swoją dobrą stronę. Historia Emely i Elyasa jest bardzo lekka i nieskomplikowana. Idealna na wakacje, kiedy potrzebujemy wytchnienia i tzw. odmóżdżenia się. Czyta się także bardzo szybko. Przebrnęłam przez dwa spore tomy w ciągu dwóch dni. Co jest także bardzo na plus to zwyczajność bohaterów i sytuacji. Miłym zaskoczeniem jest brak ckliwych historii o ojcach alkoholikach lub wyrodnych matkach. Mamy tu przykład banalnej kochającej się rodziny. Dylogia ta, to dobra odskocznia od powieści o trudnej, pełnej złośliwości losu miłości. Nie mamy tu problemów z uzależnieniami ani poważnymi chorobami. Wreszcie. Mam ochotę napisać do autorki i podziękować jej za to. Moim zdaniem wiele młodych dziewczyn czy kobiet może utożsamiać się z główną bohaterką. Zwyczajna osoba mająca swoje problemy, brzmi znajomo?  Jak w poprzednim akapicie narzekałam na okładkę tu podziękuję wydawnictwu za czcionkę w książce. Nie za duża, nie za mała, dla mnie jest ona wręcz idealna. Bardzo ułatwia czytanie, nie musimy bawić się w ślepego kreta i szukać liter.



 Książki są dla mało wymagających osób. Moje oczekiwania były zbyt wygórowane, może jeśli nie słyszałabym tyle pozytywów dylogia spodobałaby mi się bardziej. Oczywiście, jeśli macie chęć i czas sięgnijcie po "Lato koloru wiśni", ale jeśli ja miałabym możliwość dokonać tego wyboru, postawiłabym na coś innego.Nie mówię, że to była najgorsza seria w moim życiu, ale też nie uważam, że najlepsza, zmieniająca moje postrzeganie świata.  Moja ocena 5/10.









Enjoy!

30 komentarzy:

  1. Tyle dobrego słyszałam o tej książce, a teraz nie wiem czy po nią sięgnę. Zostaje na dłużej i życzę miłego dnia! <3
    https://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz coś prostego na letni wieczór to może być,ale radzę nie kierować się tylko dobrymi opiniami. Sama tak zrobiłam i dlatego moje wymagania wzrosły przez co nie dostałam tego co każdy mówił o tej serii 😩

      Usuń
  2. A mnie z kolei bardzo się ta dylogia spodobała :D Ale gusta są różne ;)

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadal chcę przeczytać, mimo Twojej zniechęcającej opinii. Dylogia ta od dawna mnie interesuje, a fakt, że jest idealna na lato, tylko skłania mnie do lektury - może się nie zawiodę :)
    PS. Popracuj odrobinę nad recenzjami. Pamiętaj o tym, że po przecinku stawia się spację, zdarzają się u Ciebie także literówki albo "zjadanie" ogonków w ą, ę. Masz świetny styl pisania, także po małych poprawkach wszystko będzie idealne <3
    Pozdrawiam!
    Patty z Truskawkowego bloga książkowego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za te rady, miejscami nawet po wielu sprawdzeniach nie zauważyłam tych błędów. 🙂

      Usuń
  4. Raczej lubię tego typu książki, jednak do tych niespecjalnie mnie ciągnie, więc jednak sięgnę po coś innego :)
    Pozdrawiam!
    http://tworze-czytam-fotografuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, tekst o pszczelarzu mnie zabił! To zdecydowanie nie moje klimaty, więc odpuszczę sobie tę ciekawą lekturę :D

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja tu się z Tobą nie zgodzę, bo naprawdę trudno o lekki, ale zabawny romans, a dla mnie ten zdecydowanie znajduje się na pierwszym miejscu! Wszystko czego by się nie złapać przepełnione jest ogromną dawką problemów, patetycznym językiem i bohaterami jak z papieru, a tutaj nie to, że ciągle się śmiałam, to na dodatek faktycznie przeżywałam tę historię. ^^

    NaD okładkę ‹dawne LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam tej serii, ale miałam w planach. Choć teraz mam ważniejsze punkty na swojej liście książek do kupienia i to musi poczekać :)

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz inne rzeczy do czytania to koniecznie zajmij się nimi. Ta seria może poczekać 🙂

      Usuń
  8. Oooo... A ja akurat tę dylogię uwielbiam! <3 Rzeczywiście, niektóre żarty były poniżej jakiegokolwiek poziomu, ale nie akurat ten, który Ty przywołałaś (teksty w tym stylu raczej wywoływały uśmiech na mojej twarzy). Od początku uwielbiam Emely, gorzej trochę z Elyasem, do którego aż do końca się nie przekonałam. W każdym razie, Twoją recenzję czyta się bardzo przyjemnie i dziękuję Ci z całego serca, że użyłaś wyrażenia dylogia, nie duologia! ;)
    Pozdrawiam,
    https://ksiazkitomojepaliwo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama zauważyłam. że masa osób nagminnie używa słowa duologia, które niezmiernie mnie irytuje i doprowadza do szewskiej pasji. A co do Eylasa, jest to jedyna postać, która przez te dwa tomy ani razu mnie nie zdenerwowała i bardzo pozytywnie go wspominam.

      Usuń
  9. Nie czytałam,ale twoja recenzja mnie do tego zachęciła.
    laurie-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz chyba spotkałam się z taką opinią jak twoja, bo ja mam taką samą na temat tej książki. Dla mnie te sarkazmy często były wręcz podłe, nie zabawne, i szkoda mi było Elyasa, który naprawdę zaczął się starać. Przede mną drugi tom, zamierzam dać mu szansę, bo czytałam, ze niby ma być spokojniej, więc zobaczymy jak to będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie bardziej podobał mi się drugi tom. Autorka dała sobie spokój z tymi tekścikami i wieloma innymi denerwującymi rzeczami. Historia kończy się w dobrym momencie, ale więcej nie powiem. Życzę miłej lektury!

      Usuń
  11. Na widok tego cytatu o miodzie opadły mi ręce, dosłownie. Książki bez dwóch zdań nie dla mnie, bo prędzej bym je wyrzuciła przez okno. Podziękuję za taki humor i sarkazm, do tego podane z typowym romansem. Takiej pozycji mówię nie! (A nawiasem: masz rację, okładki są okropne).

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi właśnie bardzo podobał się ten humor, sarkazm bohaterów. Dobrze się bawiłam przy niej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta dylogia ani trochę mnie nie przekonuje, a Twoja recenzja jedynie mnie utwierdza w moim postanowieniu.

    Pozdrawiam serdecznie. :)
    niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdecydowanie nie jest to moja tematyka i nie wiadomo jak pochlebna opinia na temat tego tytułu nie zdołała by mnie zachęcić. Do tego te dialogi i teksty, które tylko z założenia miały być śmieszne... Zdecydowane NiE!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie ta książka ogromnie przypadła do gustu :) same ochy i achy!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie byłam przekonana do tych książek i teraz raczej po nie nie sięgnę. Dziś trafiłam na Twój blog, bardzo mi się tu podoba, oczywiście obserwuję i zostaję na dłużej :) Pozdrawiam i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa, chętnie zobaczę co słychać u ciebie :)

      Usuń
  17. Hahah te teksty, poprostu mega :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam w planach Lato koloru wiśni, ale nie wymagam od niej zbyt wiele. Jestem ciekawa czy mi się spodoba :D
    Pozdrawiam,
    https://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi pierwszy tom bardzo się podobał, czyta się ją lekko i przyjemnie. Nie czytałam jeszcze drugiego tomu, ale mam zamiar niedługo zacząć ^^ W kwestii humoru, to mi jak najbardziej odpowiadał i się podobał, wiele razy parskałam przy niej śmiechem. Ale cóż, gdyby każdy miał ten sam gust życie byłoby nudne ;)
    Pozdrawiam Książkowa Dusza

    OdpowiedzUsuń
  20. Mi się książki bardzo podobały. Uwielbiam historię romantyczne, a ta mnie nie zawiodła. Śmiałam się i płakałam, kochałam i nienawidziłam. To książki, po które sięgnę jeszcze nie raz ❤

    http://zofiawkrainieksiazek.blogspot.gr

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja za to od początku byłam negatywnie do niej nastawiona, choć nawet nie wiedziałam, o czym jest. Po przeczytaniu Twojej recenzji ni to pozytywnej i ni negatywnej zapragnęłam ją poznać. Dziwny jest ten świat, co? :D

    Pozdrawiam!
    http://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Też już od dawna słyszałam o tej serii i planuję po nią sięgnąć, ale na razie mam zbyt wiele zaległości, może za jakiś czas o niej pomyślę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie słyszałam o tych kiążkach... dlaczego?!
    Zapraszam do siebie, zaczytanad.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Wszystko i nic. , Blogger