Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zestawienie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zestawienie. Pokaż wszystkie posty

lipca 02, 2018

Książkowe serie, które chcę przeczytać.

Książkowe serie, które chcę przeczytać.

Książkowe serie, ile to ja ich już nie zaczęłam czytać. Szklany tron, Harry Potter, seria z Chyłką i wiele, wiele więcej. Oczywiście za mało mi i muszę rozpocząć kolejne sagi a potem narzekać, że nie mam czasu ich skończyć. Co mi szkodzi, może ten post w jakiś sposób zmotywuje mnie do zapoznania się chociaż z pierwszymi tomami. Proszę, nie zabijajcie mnie, wiele z nich sami pewnie doskonale znacie, a ja wciąż jestem w szarym lesie z ich lekturą. A może sami macie listę serii do przeczytania? Czekam na wasze pozycje 😉

 Kruczy cykl – wiele słyszałam o tej serii, wiele dobrego oraz wiele złego. Aż w końcu, rok temu postanowiłam zakupić cały cykl. Od tego czasu stoi na półce i kurzy się. Jakoś nigdy nie mogłam zmotywować się do lektury, książki nie są jakoś specjalnie wielkie i jest ich tylko cztery. Objętościowo to najmniejsza pozycja na tej liście.

 Cykl Millenium – wręcz klasyk skandynawskiej literatury. Całość oczywiście stoi gdzieś od ponad roku na półce i świetnie wygląda. Obejrzałam filmy, które wywarły na mnie ogromne wrażenie, a podobnież książki są jeszcze lepsze. Jedyne co mnie odrzuca to wielkość książek, cegły, którymi można by spokojnie zabić kogoś.



 Cykl Metro – trochę skłamałam na wstępie, Metro 2033 przeczytałam jakieś 3 lata temu, było to moje pierwsze spotkanie z literaturą rosyjską oraz nigdy wcześniej nie sięgałam po taką tematykę. Książka jak mało która była bardzo dopracowana i przemyślana, ale wiem, aby sięgnąć po kolejne tomy muszę powrócić do pierwszego. Miejmy nadzieję, że cala seria jest tak dobra jak jej rozpoczęcie.

Wiedźmin - jedna z najbardziej znanych i wychwalanych polskich serii. Jest mi strasznie wstyd, że jeszcze nie sięgnęłam po pierwszy tom tej historii. Z każdej strony jest tyle zachęcających opinii, a ja nadal nie przeczytałam nic, a nic. Staram się zmotywować do lektury przez serial Netflixa na podstawie tej sagi. Trzymajcie za mnie mocno kciuki!




 Saga Pieśni lodu i ognia – znów kłamstwo, przeczytałam Grę o tron oraz obejrzałam 2 sezony serialu, ale to nie zastąpi mi lektury. Szczerze mówiąc, w ogóle nie wciągnęłam się w serial, a książka bardzo podobała mi się, mimo swoich ogromnych rozmiarów. Nie wiem kiedy przeczytam te wszystkie tomy, ale wstydem byłoby nie znać historii z Westeros.





Enjoy!

listopada 09, 2017

Moje ulubione młodzieżówki.

Moje ulubione młodzieżówki.
 Zapewne większość z was zaczytywała się lub nadal zaczytuje się w książkach typowo dla młodzieży. Czasami możemy usłyszeć, że ktoś jest za stary na te książki, ale co z tego skoro literatura dla młodszych czytelników może być tak samo wartościowa i świetnie napisana. Zresztą książki młodzieżowe zwykle szybko się czyta więc są idealne dla zajętych osób. Co więcej, ciągłe premiery nowych powieści powodują, że zawsze jest w czym wybierać. Sama mam odwieczny problem co dziś przeczytać, więc często sięgam po różne książkowe zestawienia. Po wielu odwiedzonych witrynach doszłam do wniosku, że stworzę swoją listę ulubionych młodzieżówek, trochę już ich przeczytałam :)



Seria Dwór Cierni i Róż - jeden z największych bestsellerów ostatnich miesięcy. Chyba wszyscy czytali w tym też ja! Fenomenalna saga, tyle. Jestem po uszy zakochana w Rhysie, jedna z moich ulubionych postaci książkowych. Poza tym chyba każdy z nas zna baśń o Pięknej i Bestii, ta wersja jest zdecydowanie ciekawsza i mroczniejsza. Mamy tu nie tylko wątki miłosne, ale także świetnie rozwinięty motyw wojny. Polecam z całego serca!



Seria Buntowniczka z pustyni - saga idealna dla fanów Księgi tysiąca i jednej nocy. Pustynia, żar słońca, rozgrzewająca lektura na każdą porę roku panującą w naszym klimacie. Inteligentni, sprytni i silni bohaterowie podbiją wasze serca niczym moje. Więcej na ten temat znajdziecie w moich poprzednich recenzjach Buntowniczki z pustyni oraz Zdrajcy Tronu.



Seria Off-Campus - typowy, szablonowy i przewidywalny romans akademicki, ale mimo wszystko jedna z moich ulubionych serii książkowych. Dlaczego? Nie mam pojęcia co jest takiego w powieściach autorstwa Elle Kennedy, że czytałam je z zapartym tchem i miesiącami czekałam na następny tom. A teraz będąc po lekturze tego cyklu nie wiem co ze sobą zrobić. Jeśli jesteście fanami Hoover, polecam sięgnąć po te książki. Podobny klimat i dobra zabawa.



Seria Szeptem - już kiedyś pisałam, że moja przygoda z czytaniem zaczęła się właśnie od książek spod pióra pani Fitzpatrick. Patrząc z biegiem lat, saga ta nie jest czymś zupełnie niezwykłym i nowatorskim, ale mam ogromny sentyment do głównych postaci, szczególnie Patch'a. To właśnie dzięki "Szeptem" pokochałam literaturę i przepadłam na zawsze w książkach.



Maybe someday - znów Hoover, już kiedyś pisałam o twórczości tej pani, jeśli jeszcze nie czytałeś mojej opinii zapraszam na nią [link]. Praktycznie wszystkie książki tej autorki są w gruncie rzeczy takie same, ale ta w szczególności utkwiła mi w pamięci. Chętnie wracam do pewnych fragmentów, a nie zdarza mi się to często.

BONUS!

Większość z nas czyta literaturę młodzieżową więc także zaprosiłam wspaniałą Angelikę aby opowiedziała coś o swojej ulubionej książce dla młodzieży.



Miasto świętych i złodziei - wydarzenia odgrywające się w tej książce momentami są drastyczne, patrząc z punktu widzenia młodego człowieka niepojęte jest to, że szesnastoletnia dziewczyna mogła przejść w swoim życiu tak wiele. Jednak cała akcja została dokładnie przemyślana i idealnie pasuje do krajobrazów Kenii. Tu nie ma czasu na cofnięcia akcji, na jakikolwiek zastój- autorka po prostu popycha akcje do przodu, brnie równym tempem, nie zanudzając dzięki temu czytelnika. Osobiście bardzo lubię książki, których akcja jest osadzona w krajach Afryki. Ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, dostarczyła wiele emocji i pozwoliła inaczej spojrzeć na to, co czują młodzi ludzie w krajach pogrążonych w wojnie. Momentami byłam wstrząśnięta opisami, lecz książka dzięki temu zyskała w moich oczach. Na pewno można wynieść z jej przeczytania wiele przydatnych wniosków


A jakie są wasze ulubione książki młodzieżowe? 

października 21, 2017

Okładka była niebieska.

Okładka była niebieska.
 Witajcie,
należę do wielu grup zajmujących się książkami. Często pojawiają się zapytania o daną książkę, ktoś nic o niej nie wie prócz tego jakiego koloru była okładka. Sama też czasami mam taki sam problem. Postanowiłam zrobić listę z niebieskimi okładkami książek, które są często poszukiwane. Kto wie, może zrobię zestawienia całej tęczy? Dziś skupimy się na haśle: pamiętam tyle, że okładka była niebieska. Mam świadomość, że wiele było takich akcji, ale nadal pozostało wiele pytań dotyczących błękitnych okładek. Mam nadzieję, że komuś pomogłam! Zapraszam także do pisania swoich propozycji :)



Never never - Colleen Hoover, Tarryn Fisher


Ugly love - Colleen Hoover


Światło, którego nie widać - Anthony Doerr


Prawo przyciągania - Simone Elkeles


Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender - Leslye Walton


Przebudzenie - Stephen King


Bóg nigdy nie mruga - Regina Brett


Nie mów nikomu - Harlan Coben


Pochłaniacz - Katarzyna Bonda


Malfeto. Mroczne piętno - Marie Lu


Legenda. Wybraniec - Marie Lu


Bezsenność - Stephen King


Cud chłopak - R.J.  Palacio


Dotyk Julii - Tahereh Mafi



List z przeszłości - Mairi Wilson


Łowca snów - Stephen King


Playlist fot the dead - Michelle Falkoff


Serce z popiołu - Kathrin Lange


Zatoka trujących jabłuszek - Monika Szwaja


Za zamkniętymi drzwiami - B.A. Paris


Porwanie - Joanna Chmielewska










września 17, 2017

Seriale, które warto nadrobić.

Seriale, które warto nadrobić.
Witam książkoholików!

Dzisiaj będzie coś innego, bo ile można o tych książkach gadać. Sorry, można o nich rozmawiać cały czas bez przerwy, ale trzeba przełamać tą monotonię panującą tutaj. Jak już mówiłam, dziś będzie ciut inaczej. Porozmawiamy sobie o godnych uwagi i czasu serialach. Mam wrażenie, że spora część naszego grona jest nie tylko uzależniona od książek, ale także od produkcji na szklanym ekranie. Uwaga, post nie będzie w żaden sposób poświęcony 13 Reasons Why, Riverdale ani Skam. Osobiście jestem ogromną fanką tych seriali, ale już każdy o nich słyszał i oglądał. Zestawienie jest w 100% subiektywne, jeśli znacie inne produkcje godne polecenia śmiało napiszcie o nich w komentarzu.
Miłej zabawy!


 Big Little Lies - spokojnie, dobrze napisałam. Dziś nie będzie o doskonale znanych nam Słodkich kłamstewkach. Pora na najlepszą obok Gry o Tron i Młodego Papież produkcję HBO. Wielkie kłamstewka to siedmioodcinkowa ekranizacja powieści o tym samym tytule autorstwa Liane Moriarty. Historia trzech matek, których pozornie idealne życie zmienia jedna skręcona kostka. Więcej nie muszę mówić, sami przekonajcie się, że warto. Zapomniałam wspomnieć, że w główne postacie wcielają się znakomite Nicole Kidman, Reese Witherspoon oraz Shailene Woodley. Jeśli jeszcze was nie przekonałam to powiem, że występuję tam Alexander Skarsgård. Jemu chyba już się nie oprzecie :)


House of Cards - Netflix, wszędzie Netflix, ale jakie byłoby nasze życie bez niego albo chociaż bez jego produkcji. Powiem szczerze, jak pierwszy raz usłyszałam o House of Cards podeszłam do tematu troszkę negatywnie, co mi się może spodobać w dramacie politycznym, zupełnie nie moje klimaty. A jednak, pilotażowy odcinek wszystko zmienił. W pierwszym czym się zakochałam był ruch kamery, a raczej jego brak. Jest to bardzo statyczny serial, ale dzięki temu ma swoją niepowtarzalną atmosferę. Akcenty ruchu tylko potęgują chłodny klimat intryg głównych bohaterów. Prócz tego mamy tu kopalnie doskonale przemyślanych dialogów i scen. W House of Cards nic nie jest przypadkowe. Dobór aktorów to strzał w 10! Nie wyobrażam sobie nikogo innego prócz Kevina Spacey i Robin Wright do zagrania tak wyrachowanej i zimnej pary.


The Crown - dziewczyny przyznajcie się która z nas nie chciała być królową albo chociaż  księżniczką. I mamy tu o dziwo nie na podstawie żadnej książki jak poprzednie pozycje historię, którą napisało życie. Mamy tu ukazane wydarzenia z młodych lat królowej Elżbiety II, wcale nie jest tak kolorowo jakby się mogło wydawać. Osobiście, zupełnie inaczej wyobrażałam sobie młodą monarchę, może jako bardziej spontaniczną osobę, a nie tak wyważoną. Jeśli sądzicie, że życie rodziny królewskiej jest usłane różami, to po obejrzeniu tego serialu zmienicie zdanie. Seans to także uczta dla oczu każdego estety. Każda lokalizacja oddaje charakter danej sceny i ogólnie panujący przepych w królewskim życiu. Polecam także każdemu fascynacie historii. 


Dr House - mimo tylu lat od zakończenia produkcji tego serialu nadal nabieram ochoty aby znów go w całości obejrzeć. Jeśli myślicie, że jest to  obraz przeznaczony tylko  dla osób zainteresowanych medycyną, to nie macie w ogóle racji. Mamy tu doskonale przedstawiony portret bohatera z bardo skomplikowana osobowością. Stwierdzenie mówiące, że Gregory House to Sherlock Holmes medycyny jest na pewno bardzo trafne. Każdy nowy odcinek niesie ze sobą kolejną zagadkę, której nikt prócz tytułowego doktora nie jest w stanie rozwiązać. Powalająca kreacja Hugha Laurie w mizantropa, gbura, cynika i samotnika na zawsze zostanie w sercach fanów oraz historii kinematografii.


Belfer - pierwszy i ostatni polski akcent na tej liście. Przyznam bez bicia, że nie należę do zwolenników polskich produkcji serialowych, ale Belfer to wyjątek. 10 odcinków, które obejrzałam w ciągu jednego dnia i nie żałuje. Mamy tu historię morderstwa młodej dziewczyny, którą rozwiązuje zwykły nauczyciel. Niby nic, ale jednak robi wrażenie. Uchwycony został także obraz małej polskiej miejscowości, która jest rządzona przez lokalnych biznesmenów. Oczywiście, nie mogło zabraknąć tu nieudolnych działań skorumpowanej policji. Nie możemy zapomnieć o plejadzie polskich aktorów na czele z Maciejem Stuhrem, których możemy tu spotkać.

BONUS!


Grey's Anatomy - medyczny tasiemiec, mający już 13 sezonów, a kolejne w produkcji. Z głównej pierwszej obsady zostało po tylu latach aż 4 postacie. Sezony ciągną się jak cholera, a ich zakończenia są na miane Mody na sukces, bo ile wybuchów, pożarów i katastrof może spotkać jeden szpital. Wiem, bardzo narzekam, ale chyba nigdy nie skończę Chirurgów oglądać. Ten serial milion razy złamał moje serce, ale i milion razy skleił je do kupy. Jako, że jestem na biochemie każda wiedza z zakresu anatomii jest na wagę złota, to oglądam dalej. Tak już z 10 lat. 


Nie myślcie, że zapomniałam o innych serialach wartych uwagi, ale ludzie ile można opisywać. Dorzucę jeszcze parę pozycji, które serdecznie wam polecam.

  • Gra o tron
  • Mr Robot 
  • Twin Peaks
  • How to get away with murder
  • Shameless
  • Channel zero
  • Stranger Things
  • Skins
  • Narcos
  • Lucyfer

Tak, to koniec. Mam nadzieję, że każdy z was znajdzie tu coś dla siebie. 


Enjoy!



sierpnia 19, 2017

Książki, które zawiodły mnie.

Książki, które zawiodły mnie.



Chyba każdy z nas na fali popularności jakiejś książki postanawia ją zakupić i przeczytać. Raz trafimy na świetną powieść, której fenomen jest nam całkowicie zrozumiały. Zdarzają się też przypadki, że dana książka dla nas to katorga i nieporozumienie, zastanawiamy się, dlaczego komuś może podobać się to działo. Ze mną jest tak samo, czasami trafiam na fenomenalne powieści, ale są przypadki ogromnego rozczarowania. Dziś nie mam zamiaru zachwycać się książkami, dziś będę wytkać im wszystkie irytujące rzeczy. Proszę, nie zabijajcie mnie, na liście może się znaleźć wiele uwielbianych książek przez was.

Szóstka wron - tak, to nie jest pomyłka. Jestem chyba jedyną osobą, której nie oczarowała historia Kaza i reszty wyrzutków. Fakt faktem, wydanie jest przecudowne, mogę patrzeć na książkę godzinami, ale wnętrze to dla mnie istna katastrofa. Pomysł był całkiem dobry, ale wykonanie zupełnie nie przypadło mi do gustu. Gubiłam się momentami przez ogromną ilość perspektyw i postaci, co za dużo to niezdrowo. Zakupiłam kolejny tom tej dylogii, ale nie wiem czy po niego sięgnę. 

Czas żniw - kolejne zaskoczenie, tak, nie lubię tej książki. Nigdy wcześniej nie czytałam powieści z Jasnowidzami, byłam bardzo zaintrygowana tematem, zresztą chyba każdy polecał The Bone Season. Ponad miesiąc czytałam Czas żniw, jeden z moich rekordów. Paige okropnie irytowała mnie swoim zachowaniem, nie mogłam przez nią czytać. Jedyną rzeczą ratującą dla mnie tą książkę jest Naczelnik, nic więcej. 

Zanim się pojawiłeś - pamiętacie zeszłoroczny bum na książkę i film? Wszyscy czytali i oglądali Me before you, to ja postanowiłam dowiedzieć się o co tyle szumu. Niestety, nadal nie wiem co ludzi zachwycało w tej powieści. Kolejna książka o chorobie i miłości jakich wiele. Will był dla mnie jak wrzód na dupie z tym podejściem, rozumiem, miał ciężkie życie, ale moje bardzo uprzykrzył. Zresztą nie trzeba czytać Zanim się pojawiłeś, tytuł drugiego tomu to ogromny, nietrafiony spojler.

Never never - ile to nie jest zachwytów nad twórczością Colleen Hoover, przyznam sama, że bardzo chętnie sięgam po książki tej autorki. Zwykle są napisane bardzo lekkim stylem, ale od tej reguły jest wyjątek.  Mówię to zupełnie poważnie, "Never never" to najgorsza pozycja spod pióra tej pisarki. A może nie jest to wina pani Hoover, tylko współtwórczyni Tarryn Fisher. Jakoś nie jestem oczarowana twórczością tej drugiej pani. Wracając do sprawy, dawno nie męczyłam się czytając tak książki. Chcę o niej zapomnieć.

The Call. Wezwanie - hit ostatnich miesięcy. Mam pewien problem z tą książką. Sama fabuła bardzo mi się podobała, wydawała się innowacyjna i fascynująca. Nie kłamię, naprawdę tak jest, ale jest jedna duża wada. Sposób narracji. Powieść opowiadana jest z trzeciej osoby, co w tym przypadku okropnie męczy. Nie mogłam się wciągnąć przez to w historię i momentami miałam ochotę rzucić nią o ścianę i zostawić na zawsze.

Dylogia Lato koloru wiśni - każdy się zachwyca tylko nie ja. Miałam otrzymać akademickie love story z świetnie wykreowanymi bohaterami, a co dostałam? Przeciętny romans z żenującymi tekstami, które miały być zabawne. Do tego główna bohaterka była wręcz nie do zniesienia, nigdy nie wiedziałam albo nie rozumiałam o co jej chodzi.

Art&Soul - milion pozytywnych opinii, a mnie jak zwykle coś przeszkadza. Od razu mówię, że nie uważam, że to jakaś zła książka. Warsztat Brittainy C. Cherry jest naprawdę dobry. Czytałam inną powieść tej autorki, "Kochając pana Danielsa", która o dziwno podobała mi się. W tym przypadku ani historia jakoś specjalnie mnie nie urzekła ani głowni bohaterowie. Miała być "bad girl", a była denerwująca kluseczka.

Chyba wy też macie wielkie rozczarowania książkowe. Jakie są powieści, które was zawiodły?


Enjoy!

lipca 29, 2017

Książki, których nie chcę przeczytać.

Książki, których nie chcę przeczytać.
Bardzo często spotykam się z różnymi listami oraz zestawieniami na temat książek, które chcecie przeczytać. Oczywista oczywistość, że ja muszę zrobić na przekór wszystkiemu. Tym sposobem wpadłam na pomysł utworzenia swojej listy książek, których nie chcę poznać bliżej. Może ktoś z was przekona mnie do tych pozycji? Będzie mi bardzo miło jeśli wy mi powiecie czego nie macie ochoty czytać. Proszę, nie zabijcie mnie!


Seria "Niezgodna" - pierwszy raz usłyszałam o tej sadzę przy premierze pierwszego filmu. Poszłam, zobaczyłam i na tym koniec. Na ekrany wchodziły kolejne odsłony serii, a mnie nic nie ciągnęło aby zobaczyć. Wiem, że nie powinna kierować się adaptacją, ale historia i sam klimat nie przypadł mi do gustu. Chciałam nawet spróbować czytać, ale spotkałam się z wieloma niepochlebnymi opiniami więc poddałam się. W tym momencie nic mnie do "Niezgodnej" nie ciągnie i chyba w najbliższej przyszłości nie zmieni się to.


Seria "Igrzyska Śmierci'' - tak, dobrze widzicie, nie czytałam i nie przeczytam "Igrzysk Śmierci''. Na swoją obronę powiem, że obejrzałam wszystkie filmy, które nie były aż takie złe. Po prostu czuję ogromny przesyt, chyba każdy to czytał. Na każdym kroku widziałam albo plakaty filmowe albo książki, dosłownie wszędzie, nawet w łazienkach. Możliwe, że jeśli poznałabym dokładnie historię to stałaby się jedną z moich ulubionych, ale nie mogę. Robi mi się niedobrze jak ktoś zaczyna mówić o Katniss z Peetą albo Katniss z Galem. Nie mogę i tyle. Przepraszam bardzo każdego fana, ale to wasza wina, że tego nie przeczytam. 


Cykl "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" - nie przecierajcie oczu, nie wyostrzajcie obrazu, to prawda. Nie mam ochoty na czytanie serii pana Ricka Riordana. W tym przypadku nie oglądałam nawet filmów. Tak naprawdę nic nie wiem o tej serii, ale jakoś nie wyczuwam żeby mnie przyciągała. Mimo tylu wielu dobrych słów na ten temat nie mogę się przemóc i zacząć. Przepraszam wszystkich zwolenników tego cyklu.




''Grey" - tu chyba nikogo nie zdziwię. Jak przebrnęłam przez trzy tomy z wewnętrzną boginią to nie dam rady czytać myśli skrzywdzonego przez los Christiana. Jak sobie pomyślę o tym, że znów miałabym zobaczyć tekst w stylu: "Chcę zostać panem twojego tyłeczka Anastasio" to dostaje cholery. Ludzie, ile można czytać o nudnym i niby perwersyjnym seksie? No ile, nie będę już nawet rozwodzić się nad walką z demonami przeszłości, nie dziękuję.


"Rok w poziomce" - na sam koniec zostawiłam sobie perełkę, najjaśniejszą gwiazdę polskiej literatury, książkę autorstwa Katarzyny Michalak. Jak pewnie większość z was poznałam tą "chlubę" obyczajówek dzięki Pawłowi Opydo i "Złym książkom". Starczy mi dokładna analiza tego dzieła na youtubie. Chyba nigdy nie spotkałam się z taką incepcją i brakiem logiki w książce. Jeśli są tu jacyś fani pióra pani Kasi to bardzo cieszę się. Naprawdę, dobrze, że wy znaleźliście to "coś" w jej książkach czego większość z nas nie widzi. Może jesteśmy wybrakowani, kto to wie?







Mam nadzieję, że nie zjecie mnie za to zestawienie. Chciałam pokazać, że nie każdy ma chęć poznania największych bestsellerów wszechczasów. Oczywiście, że jest więcej pozycji, których nie chcę czytać, ale wybrałam te, które mogą wzbudzić największe emocje.




Enjoy!






Copyright © 2016 Wszystko i nic. , Blogger