Tytuł: Pułapka uczuć
Autor: Colleen Hoover
Tłumaczenie: Katarzyna Puścian
Wydawnictwo: YA
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 284
Colleen Hoover, moja wspaniała Colleen. Chyba nie muszę wam tej pani przedstawiać. Królowa new adult! Jako ogromna fanka tej autorki poczułam obowiązek aby przeczytać wszystkie dzieła spod jej pióra. To zadanie nie należało do trudnych, wszystkie lektury już dawno za mną. Postanowiłam sięgnąć po jej debiutancką powieść, czyli ,,Pułapkę uczuć”.
Nastoletnia Layken wraz z matką i
młodszym bratem pod wpływem niespodziewanej śmierci głowy rodziny przeprowadza
się do Michigan. Na miejscu poznaje niewiele starszego Willa, który w szybkim
czasie staje się dla niej bliską osobą. Niestety, ich uczucie nie może ujrzeć
światła dziennego, muszą trzymać się na dystans aby nie zaszkodzić sobie
wzajemnie. Śmiertelna choroba, czy błahe problemy stają się codziennością
Layken i Willa.
Rzadko kiedy sięgam drugi raz po te same
powieści, muszą być dla mnie bardzo znaczące bądź zwyczajnie ich nie pamiętam 😉
Tym razem mamy drugi przykład. Mając 14 lat ,,Pułapka uczuć” była moją ulubioną
książką, po 5 latach byłam ciekawa jak bardzo zmieni się moje spojrzenie na jedno
z grzeczniejszych dzieł Hoover. Zresztą warto sobie przypomnieć te niezwykłe
chwile podczas czytania. Z biegiem lat nadal bardzo lubię „Slammed”, nie tak
bardzo jak kiedyś, ale wciąż była to dobra zabawa. Tak samo jak wcześniej,
zakochałam się w przystojnym Willu. Cóż poradzić, uwielbiam wszystkich męskich
bohaterów wykreowanych przez Hoover, mimo iż są do siebie bardzo podobni. Nie
będę rozpisywać się na jego temat, zresztą pewnie wiecie o co chodzi. Nadal
urzeka mnie ten delikatny i nie winny romans. [SPOJLER!] Motyw romansu
uczennicy z nauczycielem przewijał się w wielu pozycjach literackich i filmowych,
ale zwykle zostawała ukazana dość spora różnica wieku. W tym przypadku, Will
jest niewiele starszy od naszej bohaterki. Ich uczucie jest czyste i subtelne,
nie zostają tu ukazane co rozdział sceny erotyczne. Dzięki temu książka ta
wybija się na tle innych czytadeł Hoover. Nie wiem jak u was, ale ja bardzo często
przerzucam strony podczas tych scen, za dużo jest takich samych! Koniec o ty,
wiecie co najbardziej chwyciło mnie za serce podczas tej lektury, a kiedyś
miałam to zupełnie gdzieś (proszę nie winić 14 latki, burza hormonów i te
sprawy). Otóż to była przyjaźń! Tak, po latach zauważyłam to i doceniłam. Mowa
tu o relacji młodszych braci głównych bohaterów, której było zdecydowanie za
mało. Chłopcy już przy pierwszym spotkaniu byli pisani sobie, ten sam wiek i
podobne przeżycia, przepis na sukces. Ich czasami dziwaczne pomysły rozbrajały
mnie. [SPOJLER] Przebranie się za chore na raka płuca na Halloween było lekko
makabryczne, ale miało w sobie szczyptę czarnego humoru, którego uwielbiam. W
tamtym momencie wręcz żałowałam, że nie ma ich więcej. Książki Hoover nie tylko
posiadają przyjemną fabułę, ale także lekki styl pisania. ,,Pułapkę uczuć” pochłonęłam
w kilka godzin, fakt powieść objętościowo nie jest pokaźna, ale to dzięki
porządnemu warsztatowi autorki udało mi się to. Co więcej, cytaty z piosenek (których
oczywiście nie znałam) oraz wiersze wprowadzały dodatkowy wir emocji.
Niestety, książka nie powtórzyła
swojego wcześniejszego sukcesu. Prawdopodobnie jest to spowodowane tym, że na
przestrzeni lat zmienił się mój gust oraz spojrzenie na pewne sprawy. Kiedyś
wręcz chciałam utożsamiać się z Layken, a teraz momentami miałam ochotę jej
mocno przyłożyć. Jak na 18 latkę po przejściach chwilami zachowywała się bardzo
infantylnie. Nawet nie próbowała zrozumieć o co może chodzić jej sympatii,
najlepiej pokrzyczeć i obrazić się. Jednym słowem: była irytująca. Wcześniej
wspominałam, że wiersze wprowadzały dodatkowe emocje, czasami bardzo pozytywne,
ale miejscami wręcz żenujące. Nie jestem specjalistą od liryki, ale część
utworów była dość przeciętna. Rozumiem, że są one pisane przez niedoświadczone
osoby, ale mogłyby być ciut bardziej dopracowane, aby zachować klimat powieści.
„Slammed” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów twórczości Colleen
Hoover. Jest to ciepła i niewinna opowiastka o miłości dwojga skrzywdzonych
przez los młodych ludzi. Spędzicie przy niej przyjemne letnie wieczory. Moja
ocena 7/10!
P.S. Hej! Pamiętacie mnie jeszcze?
Wracam do was, koniec tej dość długiej przerwy. Nie będę tłumaczyć się,
dlaczego zaprzestałam wrzucać wpisy, zresztą nie to jest najważniejsze. Teraz
trzymajcie za mnie kciuki abym z nowymi pomysłami i większą inspiracją została
z wami 😊
Enjoy!
dla mnie byłaby to taka lekka lektura :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę serię i w starej i w nowej wersji i za każdym razem mi się spodobała :D Stara, dobr5a Hoover <3
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Lubię pióro autorki, więc na pewno przeczytam tę serię, bo niestety w starej wersji nie miałam okazji jej poznać. 😊
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej półce i niedługo może po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że gdybym przeczytała ją teraz, to też nie spodobałaby mi się tak, jak kilka lat temu, bo Colleen Hoover zrobiła ogromne postępy w swojej twórczości i zdobyła moje serce innymi tytułami, którym ta seria nie dorównuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię autorkę książek, ale tej lektury jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńMimo że Cię nie zachwyciła to przeczytalabym ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę 2 razy i za każdym razem chwyciła mnie za serce. Uwielbiam ją. Druga część też cudowna, gorzej z trzecią, bo miałam wrażenie, że napisano ją na siłę :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Mam w planach, ostatnio bardzo polubiłam książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
livingbooksx.blogspot.com
niestety nie czytam książek, ale polecę teściowej :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę ksiązkę i jest raczej w porządku. Może nie jest najlepsza, ale zdecydowanie dobra.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/naznaczeni-smiercia-splatani.html
Coś idealnego na prezent. Dzięki za pomysł!
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę kilka lat temu i raczej nie przeczytałabym jej drugi raz. Długo mi zajęło wogóle zdecydowanie się żeby przeczytać tę historię, bo nie przepadam za romansami typu uczennica-nauczyciel, ale to nie był aż takie okropne.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Niestety fanką Hoover to ja nie jestem i chociaż "Pułapka uczuć" była chyba najlpeszą książką Colleen, to i tak uważam ją za słabą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Kupiłam na promocji w empiku i się zbieram ale zebrać nie mogę :(
OdpowiedzUsuńCala seria czeka w kolejce do przeczytania. Mysle ze niedlugo sie za nia wezme ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHoover tonie mój klimat, wydaje się zbyt młodzieżowa
OdpowiedzUsuńNiestety porzuciłam ją gdzieś w połowie 🙈
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do twórczości Hoover - boję się, że będzie jak z Mią Sheridan - wszyscy polecają, ale dla mnie totalna klapa... Chociaż "Slammed" zbiera pozytywne recenzje, no i te nowe wydania są przeeśliczne! Fajnie, że porównałaś w recenzji Twoje wrażenia z lektury z tymi sprzed kilku lat - to niesamowite, jak inaczej możemy odbierać daną książkę po latach 🙈
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ola
ksiazkowa-dolina.blogspot.com
Ja tak lubię wracać do Maybe Someday. 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monia z onalubi.com
Mam plan przeczytać jeszcze coś od Hoover, dać jej ostatnią szansę, bo ogólnie to coś się z nią nie lubię xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa z To Read or Not To Read
Uwielbiam książki Hoover 😍 mam w planach przeczytanie tej jak i innych książek autorki 😁
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😊